-Dzięki za dziś, było wspaniale. - powiedziałam z uśmiechem opierając się o drzwi od mojego mieszkania.
Tak, wiem. Miałam zakończyć to całe gówno, ale naprawdę było cudownie. Jason był taki kochany, słodki i troskliwy. A Hope? Strasznie go polubiła. Gdy ją odprowadzaliśmy, poprosiła, abyśmy ją jeszcze gdzieś razem zabrali. Może to było głupie, że się tak od razu zgodziłam na wspólnie spędzony dzień z Hope i Jasonem, bo teraz mała będzie cały czas o niego pytać. Dzieci szybko się przywiązują do nowo poznanych ludzi przez swoich bliskich, a wydaje mi się, że Jason nie byłby najlepszym kandydatem na znajomość z moją chrześniaczką. Ja miałam przez niego kłopoty przez jedno głupie spotkanie, a raczej uprowadzenie. Hope nie powinna być to zamieszana. Jeżeli coś jej się stanie przez niego, to będzie tylko i wyłącznie moja wina i nigdy sobie tego nie wybaczę. Może dramatyzuję, ale nie chcę, aby na Hope powtórzyło się to samo co na mnie. A zwłaszcza, że pokazywaliśmy się w miejscu publicznym. Ale.. bawiliśmy się.. dobrze. Było tyle śmiechu i cały czas bolał mnie przez to brzuch. A to oznacza, że.. podobało mi się to.
-Też tak uważam. - mruknął uśmiechając się promiennie.
-Panno Ross! - usłyszałam surowy krzyk za nami.
O cholera! Jestem skończona.
W mgnieniu oka podszedł do nas właściciel budynku, czyli facet u którego wynajmuję mieszkanie.
-Dobry wieczór. - powiedziałam nieśmiało, odsuwając od siebie Jasona, ponieważ stał za blisko mnie i praktycznie przyduszał mnie do drzwi.
-No nie wiem dla kogo taki dobry. - odpowiedział niemiło.
Czyli naprawdę jestem skończona. Mosty, nadchodzę!
-Ja wiem, ale niech pan da mi ostatnią szansę. Proszę, obiecuję, że do wtorku zapłacę za czynsz. - uśmiechnęłam się niepewnie.
-A która to już będzie ostatnia szansa?
-Proszę.. niech mnie pan zrozumie.
Doskonale wiedział, że jestem z domu dziecka, uczę się i pracuję. Sama siebie utrzymuję.
-Zawsze byłem dla pani wyrozumiały. Pani Ross, tylko pani nie zapłaciła jeszcze rachunków, a jest przedostatni dzień miesiąca. Nie mogę dłużej czekać.
-Proszę, to dla mnie naprawdę bardzo ważne. Nie może mnie pan przecież wyrzucić na bruk. - zaśmiałam się dla rozluźnienia atmosfery.
Jednak jemu nie było do śmiechu. Patrzył na mnie teraz współczująco.
-Nie.. - szepnęłam czując jak do moich oczy napływają łzy.
Nie może mnie przecież wyrzucić! Nie mogę mieszkać pod mostem albo w śmietniku!
-Zoe, wejdź do środka. - mruknął mi do ucha Jason.
-Co? - szepnęłam.
-Wejdź. Teraz. - powiedział stanowczo.
Chciałam zostać, ale wiedziałam, że wykłócanie się przed właścicielem będzie okropnym wyjściem, plus nie chcę się z nim kłócić, bo boję się jak to się może skończyć.
Weszłam do środka.
Jason's POV:
Po tym jak Zoe wyszła uśmiechnąłem się zwycięsko.
-Zapłacę za czynsz Zoe. - oznajmiłem do faceta przede mną, który jak mi wiadomo jest wynajmującym brunetce mieszkanie.
-Słucham? A kim pan jest dla panienki Ross?
Kurwa.
-Chłopakiem. - uśmiechnąłem się na słowo wypłynięte z moich ust.
-Od jak dawna? - zapytał marszcząc czoło.
Wi-fi suko.
-Bardzo dawna.
-Nigdy wcześniej pana tutaj nie widziałem.
-Zoe była ciągle zapracowana i zazwyczaj spotykaliśmy się na mieście albo u mnie, mieszkam niedaleko. - skłamałem po raz trzeci dzisiejszego wieczora.
Dobrze mi to szło, nie powiem, że nie.
Facet wyglądał jakby się głęboko nad tym zastanawiał.
-Dobrze. Na to konto proszę przelać wyznaczoną sumę. - podał mi papier wyciągnięty z jego portfela.
Przyjąłem go z szerokim uśmiechem i pożegnałem się z tym frajerem, który działał mi na nerwy. Wszedłem do mieszkania dziewczyny, zamykając za sobą drzwi na klucz. Schowałem szybko papierek do tylnej kieszeni i spojrzałem pytająco na wściekłą Zoe. Jak ona mi powie, że podsłuchiwała to nie wiem co jej zrobię!
-Co? - zaśmiałem się.
-Coś ty zrobił? - krzyknęła wściekle.
-Porozmawiałem z nim? - odpowiedziałem rozsiadając się wygodnie na sofie i kładąc nogi na stoliku przed.
-Co mu powiedziałeś?
-Poprosiłem o jeszcze kilka dni. - skłamałem.
Parsknęła. - A tak naprawdę?
-No to jest prawda. - odpowiedziałem spokojnie.
-Jason nie okłamuj mnie! - wyrzuciła ręce w powietrze, które po chwili opadły wzdłuż jej ciała.
-Nie okłamuję. - wstałem podchodząc do Zoe.
-A ja mam ci uwierzyć, że po prostu sobie z nim rozmawiałeś, tak? - założyła ręce na piersi, patrząc na mnie podejrzliwie.
I dopiero teraz zrozumiałem o co chodzi. Myślała pewnie, że mu przyłożyłem czy co.. Nie dziwię się jej, ale nie rozwiązuję wszystkiego pięściami. Powinna to wiedzieć.
-Nie wierzysz? Sprawdź.
-Ugh, dzięki. - mruknęła wchodząc do kuchni.
Zoe's POV:
Idąc korytarzem w szkole poprawiłam swój plecak i zamknęłam swoją szafkę. Odwracając się prawie wpadłam na czyjąś klatkę piersiową.
-Cześć Zoe. - powiedział z uśmiechem kapitan drużyny footballu.
O. Mój. Boże.
On się do mnie odezwał!
W myślach odtańczyłam swój zwycięski taniec, ale od razu oprzytomniałam. Posłałam mu ciepły uśmiech.
-Cześć Drew.
-Wiesz, od dawna już mi siedzisz w głowie, panno Ross. - oblizał wargi.
Jaki on jest seksowny! Trzymajcie mnie!
Oparłam głowę o szafki, przegryzając wargę.
-Najmocniej przepraszam, panie Griffin.
-I chciałbym zapytać, czy panna Ross, nie wybrałaby się ze mną na kręgle?
O matko! Oczywiście, że tak! Tak, tak, tak! Szach mat suki, Drew Griffin chce się ze mną umówić! Jeden z najprzystojniejszych chłopaków w szkole!
-Panna Ross, chętnie by się wybrała na kręgle z panem Griffin. - kiwnęłam głową.
-Pan Griffin jest bardzo podekscytowany. Dziś wieczorem panienka ma czas?
-Owszem, ma. A wie pan, że nie ma pan ze mną szans? - uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Zobaczymy. Wpadnę po panią o osiemnastej. Wyśle mi pani sms'em adres? - zapytał, wyciągając telefon z przedniej kieszonki swoich jeansów.
Chwyciłam jego czarnego iPhone'a i wpisałam swój numer, nie zapisując jeszcze w kontaktach. Ciekawe jak mnie zapisze. Oddałam urządzenie, a on coś wpisał a potem kazał mi się uśmiechnąć. Pokręciłam głową, ale zrobiłam co mi kazał. Poprawiłam szybko włosy i uśmiechnęłam się. Drew zrobił mi zdjęcie, a potem się pożegnał. Nie zgadniecie jak! ON MNIE POCAŁOWAŁ W POLICZEK! Dziewczyny nie uwierzą jak im to powiem! Oh, a ta nasza rozmowa, pani, pan! On jest taki cudowny!
Czym prędzej ruszyłam w stronę klasy, gdzie wszystkie razem miałyśmy historię. Po krótkim marszu, a raczej biegu byłam na miejscu. Dziewczyny właśnie wchodziły do klasy, więc czym prędzej je dogoniłam.
-Nie uwierzycie! - wbiegłam przed nie podekscytowana.
-Co jest? - zachichotała Destiny.
Poszłyśmy na koniec klasy, gdzie znajdowały się nasze miejsca. Usiadłyśmy, ja z Destiny, a Hailie razem z Mią.
-No więc? - zapytała rudowłosa.
-Drew Griffin zaprosił mnie na kręgle! - pisnęłam cicho cała w skowronkach.
-Naprawdę?! O boże! - pisnęła Destiny.
-On jest taki przystojnyy. - zajęczała Hailie przeciągając samogłoskę i kładąc swój policzek na otwartej dłoni. Spojrzała w górę, jakby rozmarzona.
-Jesteś taką szczęściarą! - krzyknęła Mia kładąc dłoń na mojej i stukając nogami w podłogę w podekscytowaniu.
-Czyli dziś wieczorem gorący seks z panem Griffin? - zapytała Destiny ruszając brwiami w górę i dół.
Panem? Czy ona nas podsłuchiwała? Nieważne!
-Idziemy tylko na kręgle. - mruknęłam uśmiechając się i poprawiając na siedzeniu.
-Drew od razu przechodzi do rzeczy! Jeśli mu się spodobałaś, to na pewno cię zaliczy.
W moich myślach pojawił się obraz mnie i Drewa uprawiających seks. Od razu na mojej twarzy wypłynął szeroki uśmiech. Już od dawna chciałam z nim czegoś spróbować, a seks to już spełnienie marzeń. Ponoć jest w tym najlepszy i wie jak dobrze zadowolić kobietę! Boże święty, jeśli z tego wyjdzie coś więcej niż seks to chyba umrę na zawał. Zakochamy się w sobie, zamieszkamy i założymy rodzinę! Dobra, stop! Za dużo, za dużo! Całkiem zwariowałam.
No, zwariowałaś. Jason jest od niego sto razy lepszy. Seksowniejszy, lepiej zbudowany i na pewno jest lepszy w łóżku!
Jason to nie moja bajka, suko.
Kto mówi o bajce? Seks bez zobowiązań z Jasonem Cookiem to dopiero spełnienie marzeń, a nie seks z Griffinem.
Boże, znikaj!
Ugh, ona jest taka żałosna. Seks bez zobowiązań z Jasonem? Chociaż w sumie.. Jest przystojny, seksowny i jak mówiła dobrze zbudowany. Ideał, nie? No właśnie, ideał, ale obiecałam sobie, że nigdy się z nim nie prześpię. Nie jestem taka łatwa. Bynajmniej nie dla niego.
Poczułam wibrację i szybko wyciągnęłam urządzenie z torby, która znajdowała się na moich kolanach. Sms. Od nieznanego. Wyświetliłam zawartość sms'a.
Nieznany: Nie mogę się doczekać osiemnastej :)
Uśmiechnęłam się pod nosem, czytając w kółko tekst wyświetlony w sms'ie. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Witaj koszmarze!
***
Wyszłam z łazienki zawinięta w biały, puszysty ręcznik, a moje mokre włosy swobodnie opadały na ramiona jak i plecy. Nuciłam pod nosem znaną tylko mi melodię, co chwilę się uśmiechając. Idę. Na. Kręgle. Z. Drewem. Griffinem.
Jestem taka szczęśliwa, jejku! Widziałam, że na mnie patrzy, pożera moje ciało wzrokiem na treningach, co oczywiście mi odpowiadało. Aż w końcu się udało! Zaprosił mnie!
Szybko ubrałam się w przygotowany wcześniej strój, poprzednio ubierając czarną, koronkową bieliznę. Widząc swoje odbicie w lustrze na mojej twarzy wypłynął szeroki uśmiech. Nie wyglądałam aż tak źle. Ale znając moje szczęście, gdy już wyjdę z domu wszystko się zepsuje i będę wyglądać jak gówno. Zawsze tak jest, siedzisz w domu, nie wychodzisz - wyglądasz perfekcyjnie. Wychodzisz - wyglądasz gównianie.
Nałożyłam eyeliner na górną powiekę, po czym wytuszowałam swoje rzęsy, a usta musnęłam bezbarwnym błyszczykiem. Włosy dokładnie wyprostowałam, starając się, aby ich nie popalić. Miałam zadbane, miękkie włosy i nie chciałam ich spalić, potem byłyby nieprzyjemne w dotyku i brzydkie. Zdecydowanie lubiłam swoje włosy.
Na koniec wsunęłam stopy w buty dobrane do dzisiejszego stroju i byłam gotowa. Poprawiłam jeszcze raz strój wraz z włosami i wyszłam z łazienki. Wrzuciłam do ust miętową gumę uśmiechając się do siebie w lustrze. On będzie dzisiaj mój, czy to się komuś podoba, czy też nie.
Słysząc domofon, cicho zapiszczałam i oznajmiłam Drewowi, że już schodzę. Założyłam na ramię czarną torebkę i wyszłam z mieszkania, po czym je zamknęłam na klucz. Podekscytowana zjechałam windą w dół i wyszłam z budynku. Pod drzwiami stał już Drew.
-Cześć. - powiedział i zmierzył mnie wzrokiem, oblizując usta. Seksownie oblizując usta.
-Hej. - szepnęłam opuszczając głowę w dół, czując jak moje policzki wręcz płoną.
-Pięknie wyglądasz. - mruknął do mojego ucha, gdy otwierał mi drzwi do swojego białego audi A4.
Znam się trochę na samochodach, ale nie jestem żadnym maniakiem.
-Dziękuję. - podziękowałam wsiadając i posyłając mu uśmiech.
***
Właśnie miałam rzucić, a właściwie sunąć niebieską kulą w kręgle, gdy coś, a raczej ktoś przykuł mój wzrok. Elliot z jakąś dziewczyną. Tak, ten sam Elliot co wcześniej oszukał mnie w galerii a potem opiekował się mną, gdy Jason i reszta.. no właśnie.-No dawaj Zoe! - krzyknął Drew siedzący na sofie za mną, a w tym samym momencie Elliot mnie dostrzegł. Uśmiechnął się, oblizując wargi, a ja tylko wywróciłam na niego oczami.
Sunęłam kulą.
Patrzyłam na toczącą się kulę po torze, trzymając kciuki blisko piersi. Oby zbiło, oby zbiło! Musi zbić wszystkie!
-Tak! - krzyknęłam i machnęłam zwycięsko ręką, gdy wszystkie kręgle się strąciły.
Drew podbiegł do mnie, objął w pasie od przodu i uniósł w górę. Zaczął kręcić mną w okół osi, a ja położyłam dłonie na jego umięśnionych ramionach. Odchyliłam głowę w tył, śmiejąc się wniebogłosy. Nie przejmowaliśmy się, że każdy nas widział i myślał, że oszaleliśmy. A ja tym bardziej nie przejmowałam się Elliotem. Wygraliśmy już drugą rundę! Dziś akurat rozdawali nagrody, cudownie. Jeszcze jedna wygrana i odbieramy nagrodę jaką tylko zechcemy.
-Gratulujemy parze z toru numer trzy! Jeszcze jedna wygrana runda i odbieracie nagrodę! - usłyszeliśmy z głośników nad nami.
Spojrzałam ukradkiem na Elliota, który nam się przyglądał z uśmiechem. Pokazał mi kciuk w górę i puścił oczko, machając telefonem ze zdjęciem Jasona. Co mnie Jason obchodzi? Widziałam jeszcze jak Elliot pisał coś na telefonie, za pewne do szatyna. Kretyn.
***
Stałam z Drewem pod moim blokiem i trzymałam w ramionach wielkiego misia. Naprawdę wielkiego! Oczywiście, jak się domyślacie wygraliśmy trzecią rundę i Drew powiedział, że mogę sobie wybrać nagrodę, więc wybrałam ogromnego misia. Zawsze chciałam mieć takiego wielkiego misia w sypialni. -Cieszysz się? - zapytał Drew wskazują podbródkiem na misia i opierając dłoń przy mojej głowie. Staliśmy naprawdę blisko.
-Bardzo. - przyznałam przytulając do piersi pluszaka.
-Dzięki, że ze mną poszłaś.
-To ja dziękuję, że mnie zaprosiłeś. - zachichotałam.
-Jak już mówiłem, dawno chciałem to zrobić. Musimy to powtórzyć.
-Zdecydowanie musimy. - skinęłam głową przyznając mu rację.
-Pójdziesz ze mną na imprezę w piątek? - szepnął mi do ucha.
O. Mój. Boże.
-Jasne!
Uśmiechnął się szeroko. - Wpadnę po ciebie o dziewiętnastej.
Brunet ucałował mój policzek, dłużej niż powinien, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przedziwnie, podobało mi się. Miał takie miękkie wargi.. A gdyby je tak pocałować..
-Do zobaczenia w szkole. - powiedział i odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem, a gdy odjeżdżał pomachałam mu. Z wymalowanym uśmiechem na twarzy otworzyłam szklane drzwi i weszłam do środka. Niemalże od razu uśmiech zmył się, gdy usłyszałam krzyki na klatce. Szybko wbiegłam po schodach na pierwsze piętro, kierując się na koniec korytarza, gdzie drzwi od mieszkania były otwarte.
-Pożałujesz tego suko! - usłyszałam męski głos.
Powoli zajrzałam do środka i zobaczyłam mężczyznę przyciskającego młodą dziewczynę do ściany. Na oko miała dwadzieścia lat, on może kilka lat starszy. Dziewczyna dostrzegła mnie i spojrzała przerażonym wzrokiem. Szybko się wycofałam i wybrałam numer policji. Jak najszybciej i najwyraźniej potrafiłam, wytłumaczyłam co się dzieje i podałam adres. Wysłali radiowóz, który był już w pobliżu na obchód i powiedzieli, że będą za pięć minut. Pospiesznie schowałam urządzenie i ponownie zajrzałam do środka. Pokazałam pięć palców dziewczynie, błagając aby wytrzymała. Co tu się do cholery dzieje? Kim jest ten facet? Wyglądał znajomo..
Zajrzałam do środka i w tej samej chwili poczułam silne uderzenie w głowę. Następne co widziałam to ciemność.
___________________
Obiecałam buum, i jest jedno na koniec :D
Wiem, trochę krótki ten rozdział xD
I znowu przez tydzień wbiło 2tys wyświetleń ♥ CUDOWNI JESTEŚCIE!!
Podpisujcie się userami z twittera! :)
Wyjechałam na obóz, także rozdziały mogą być z opóźnieniem. Będę pisała je wieczorami i pewnie będę zmęczona. Ale potem wyślę je do siostry, która jest w domu i ma świetny internet, więc doda. Ona już ten rozdział doda xD Zostawiłam jej cały rozdział + notkę :D
Mam nadzieję, że Wam się spodobał rozdział i zostawicie w komentarzach opinię :)
DREW ZOSTAŁ DODANY DO ZAKŁADKI HEROES!!!
Do następnego misie! Kocham Was ♥
Czyzby Jason zrobil cos tej dziewczynie i jejku co to za Drew nono zoe dajesz czadu ale wole jasona
OdpowiedzUsuń@believeyoucanx3
omg dzieje się a dzieje
OdpowiedzUsuń@TUsia445
Ale genialny rozdział. Ciekawe co z Zoe?! Z niecieprliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń@daria_222
Podświadomość Zoe podoba mi się xD Ma rację, Jason jest lepszy chociaż jeszcze nwm jak wyglada Drew xD czekam na nn *-* @jilyinfire
OdpowiedzUsuńTen Drew okazał się taki kochany i ta jej podświadomość.. Uwielbiam jak one się kłócą i przedrzeźniają. Co do tej dziewczyny, to hm.. Dziwna akcja, która mnie zainteresowała. Ciekawe kto trzymał tą dziewczynę i kto uderzył Zoe. @jolobizzle
OdpowiedzUsuńOmg Boskie ! Nie mogę się doczekać kolejnego : ) I ta akcja pod koniec rozdziału *.* Dodaj szybko kolejny proszę ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! :D
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ.Strasznie się nakręciłam,a tu koniec.:c ciekawe jak będzie dalej.powodzenia:)
OdpowiedzUsuń@weronikaklimek4
ta jej podświadomość hahaha :DD
OdpowiedzUsuńomg co to za końcówka ;o
boję się o Zoe! :c
czekam na next ;)
@sweetyofbieber
nie podoba mi się Drew!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Drew jest spoko ale ja i tak shipuję tylko i wyłącznie Zoe I Jasona <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ciekawe kto ją uderzył.......... Ja chcę już scenę z Jasonem moim kochanym <3 hehe @annie_pilch
OdpowiedzUsuńO masakra. Co tu się dzieje. Wow! Świetny rozdział. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam, ze nie skomentowałam poprzzedniego ale jakoś tak mi umknął przez przypadek i dopiero przed chwilą go czytałam.
@ilukesloved
Niesamowity rozdział jak zawsze :) No nieźle ciekawe kim był ten facet oby to nie był Jason.
OdpowiedzUsuń~M
o Boże, ciekawe co to za facet..świetnie, świetnie, świetnie
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Omg zajebisty rozdział ciekam nn *,*
OdpowiedzUsuń-@Mylovato69
aa boski ej to teraz bd zazdrosny że się umawia? na bank tak hihi :o i wtf ta końcówka omg nie :/ pozdrawiam i do następnego xx
OdpowiedzUsuń-@daruux3
UsuńO mako !! Swietne! *-*
OdpowiedzUsuń@ForallofJustin